Zygmunt Bauman

W wieku 91 lat zmarł socjolog, filozof i eseista prof. Zygmunt Bauman. Był jednym z najwybitniejszych polskich naukowców, twórcą koncepcji płynnej nowoczesności. Z Polski wyjechał po nagonce antysemickiej rozpętanej przez władze w 1968 roku. Prof. Bauman od wielu lat mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie wykładał na Uniwersytecie w Leeds.
- Postęp nie kojarzy się już z oczekiwaniem lepszego jutra, ale z oczekiwaniem jeszcze większej niepewności. Posad coraz mniej, szanse na sukces maleją, ceny mieszkań rosną, coraz trudniej osiąść na swoim - jeszcze w sierpniu w rozmowie z „Newsweekowi” opowiadał o olbrzymiej niepewności czasów, w jakich przyszło nam żyć.
I dodawał: - Ludzie uważają, że w przeszłości nie ma niespodzianek, że przecież wiemy, jak było. A figa wiemy. Tyle wersji przeszłości, ilu ludzi ją przeżyło. Ale politycy nie musieli wymyślać strachu przed przyszłością, on już był. On już jest.
Jak zapewniał nas prof. Bauman, „demagogowie w polityce starają się ten płynny lęk uwiązać, żeby, na krótką metę, dać ludziom nadzieję”. - Mówią: jak tylko zamkniemy granice dla imigrantów, skończy się koszmar, będziesz mieć stabilną pracę, pozycję społeczną, nikt nie zabierze ci chleba - wyjaśniał.

Prof. Bauman zasłynął jako twórca socjologicznego pojęcia „postmodernizmu-ponowoczesności”, które zakłada płynną względność wszelkich idei oraz postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat swojej kultury i doświadczeń. Postmodernizm opierał się więc na przekonaniu, że skoro każdy nadaje doświadczanej rzeczywistości odmiennych znaczeń, nie jest możliwym zaobserwowanie rzeczywistości obiektywnej, oderwanej od znaczeń i kontekstów.
Urodzony w Poznaniu socjolog i filozof stworzył również pojęcie „płynnej nowoczesności”, którą najprościej można wytłumaczyć jako nowoczesność nie dającą zamknąć się w sztywnych ramach, podlegającą ciągłym zmianom, będącą stale w ruchu.


Stalinowska przeszłość i rozliczenia

Zygmunt Bauman dzieciństwo spędził w endeckim Poznaniu, gdzie Żydów jak na lekarstwo – pisał w jego sylwetce Rafał Kalukin. Zygmunt jest jedynym „żydkiem” w szkole. W kącie klasy – skromne getto ławkowe. Podwórko też nie dla niego. Bieda aż piszczy. Bezrobotny ojciec próbuje popełnić samobójstwo. W 1939 roku uciekają na wschód. Sowieci wysiedlą ich na daleką północ imperium. Tam talerz zupy i mordercza praca przy wyrębie lasu. A potem Stalin luzuje śrubę i można nawet zrobić maturę. Zygmunt zostaje zmobilizowany. W mundurze milicjanta kieruje ruchem ulicznym na moskiewskim skrzyżowaniu. A potem wreszcie front już w polskim mundurze. Po wojnie jego dywizję włączono do KBW.

Po raz pierwszy nad stalinowską przeszłością profesora Baumana pochylił się redaktor Mysłek z „Trybuny Ludu” w artykule „Koryfeusze nauk czy protektorzy wichrzycieli”. Oto trzej panowie B. z Uniwersytetu Warszawskiego: Zygmunt Bauman, Włodzimierz Brus i Bronisław Baczko. Wyobcowani z polskości, dawni stalinowcy z przeszłością w wojsku. Rzuceni na odcinek nauki, aby „umocnić pion ideologiczny” i przepędzić z uniwersyteckich katedr autentyczne wielkości – Ingardena, Kotarbińskiego, Tatarkiewicza. Teraz chronią rewizjonistycznych wichrzycieli i mącą w głowach młodzieży.

Tak pisało się w marcu 1968 r. Poeta Natan Tenenbaum drwił wtedy z marcowej propagandy: „Bauman z Brusem i Baczką, ta podstępna szajka / Pastwiła się nad Polską jak czerezwyczajka / Kazali nam zapomnieć, żeśmy są przedmurze / Kazali nam zapomnieć o Janku Kiepurze”.


Po raz drugi wyciągnęli Baumanowi przeszłość historycy związani z IPN. Kilka lat temu pisali, że między 1945 a 1953 rokiem późniejszy filozof służył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwalczającym niepodległościowe podziemie. Przeważnie w pionie ideologiczno-wychowawczym, choć przez trzy tygodnie major Bauman miał również z bronią w ręku dowodzić oddziałem, który „wyróżnił się schwytaniem wielkiej ilości bandytów”. Został za to odznaczony Krzyżem Walecznych. Bardziej zainteresowały zresztą historyków pochodzące z tamtych lat donosy tajnego współpracownika Informacji Wojskowej „Semjona” – czyli właśnie Baumana, choć z przytaczanych dokumentów wynika niewiele.
Bauman gniewnie odpowiedział w 2007 roku na łamach brytyjskiego „Guardiana”. Owszem, był komunistą, choć to żadna nowość. Polska była wyniszczona, a „program partii komunistycznej najlepiej odpowiadał na polskie problemy”. Służba w KBW? „Nudy”, pisanie agitek. To były jednostki przeciwdziałające „terrorystycznemu zagrożeniu”, jak w każdym ustroju. Współpraca z Informacją? O czym tu mówić? „To nadawanie znaczenia rzeczy bez znaczenia”. „To część mojego życiorysu, za którą biorę odpowiedzialność” – podsumował swe dawne dzieje. „Dziś można je uznać za błędne. Ale wtedy miałem 19 lat i nie wiedziałem tego wszystkiego, co wiem, mając lat 82”.


Marzec 1968. Bauman wygnany

Atmosfera zaczęła gęstnieć już w połowie 1967 roku, gdy Izrael rozgromił popierane przez ZSRR kraje arabskie. Gomułka na kongresie związków zawodowych mówił o „piątej kolumnie” w kraju, dając sygnał do kampanii „antysyjonistycznej”.

Noc sylwestrową 1967/1968 Baumanowie spędzają u znajomych. W telewizji szopka noworoczna: „Mały ekran ział nienawiścią. Kukła o garbatym nosie wspinała się po globusie, zagarniając go chciwymi ramionami i wbijając szpony w jego powierzchnię. Ktoś raptownie wyłączył telewizor. Za późno. Za stołem czworo garbatonosych zamarło ze zgrozy i oburzenia. Pozostali opuścili na kwintę swoje proste aryjskie nosy” (wspomnienie Janiny Bauman). Nazajutrz oboje podejmują decyzję o rozstaniu z partią.
Apogeum Marca ‘68: Gomułka staje przed aktywem partyjnym i wskazuje tych, którzy „świadomie i z premedytacją sączyli wrogie poglądy polityczne w umysły powierzonej ich pieczy młodzieży”. A więc Brus, Baczko, Morawski, Kołakowski i Bauman. Później o obywatelach pochodzenia żydowskiego o niewłaściwej „afirmacji narodowej”. „Tym, którzy uważają Izrael za swoją ojczyznę, gotowi jesteśmy wydać paszporty emigracyjne” – kończy wódz, a sala skanduje: „Jeszcze dziś!”.

Wszystko transmitowała telewizja. Janina Bauman: „Ogarnął nas strach. Za chwilę się skończy, aktyw partyjny pójdzie pić, czerń wylegnie na ulice Warszawy, żeby z błogosławieństwem partii rozprawić się z syjonistami”. Po pracy biega teraz pod uniwersytet, aby Zygmunt nie wracał do domu sam. Stefana Kisielewskiego, też wskazywanego przez Gomułkę, skatowali przecież „nieznani sprawcy”.
Zadzwonił dawny towarzysz frontowy: „Wynoś się z Polski, ty Żydzie parszywy!”. Gazety oszalały. Kolega z uniwersytetu, szacowny profesor, publikuje artykuł, w którym równa z ziemią cały dorobek Baumana. Choć robotnik na jednej z licznych masówek i tak będzie dosadniejszy: „Trzeba wyeliminować Baumanów, czyli sukinsynów, aby ich tu nie było”.

Wieczorem 25 marca Bauman z Brusem i Baczką odbiera w Ministerstwie Oświaty dekret o usunięciu z uczelni. Janina też traci pracę. Siadają nad kartką i liczą. Ile przeżyją z odprawy, ile z oszczędności, ile ze sprzedanego samochodu. Rodzina pięcioosobowa, więc na długo nie starczy.
W czerwcowym upale pożegnalne przyjęcie, przy czereśniach i ciepłej wódce. Bagaże już odprawione z Dworca Gdańskiego. Dzień później w środku nocy budzą dzieci i ruszają w drogę.
Zygmunt Bauman na łamach izraelskiego dziennika „Maariv” pod koniec 1968 roku: „Doszedłem do przekonania, ze idealizm w komunizmie umarł. Uświadomiłem sobie, że wszystko opiera się w nim na zimnym cynizmie, na wąsko pojętych interesach, ujrzałem nagle komunizm w całej jego nagości”.


Izrael i Wielka Brytania

Dlaczego Izrael? Mieli tam krewnych. „Nie odpowiadało nam bycie prześladowaną mniejszością, ale w równym stopniu nie chcieliśmy być prześladującą większością” – wspomni Janina. Zygmunt doda niechętnie: „Bycie Żydem w Izraelu było w jakimś sensie zajęciem pełnoetatowym”. Bronił się przed tym. Gdy w 1971 r. przyszła oferta z uniwersytetu w Leeds, Baumanowie ruszyli na Wyspy.

Jerzy Wiatr wspominał pierwszą wizytę u nich: „Zygmunt tęsknił za Polską. Miał łzy w oczach, gdy w telewizji szedł film o Warszawie”. Bauman tłumaczył po latach, że postanowił zostać „normalnym, brytyjskim naukowcem”. Po cóż obciążać angielskiego studenta kompleksami emigranta ze Wschodu? Trzeba się oderwać od bagażu polskości i robić swoje.

 

źródło: newsweek.pl

http://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/zygmunt-bauman-nie-zyje-zmarl-profesor-zygmunt-bauman-,artykuly,403259,1.html