Lech Ordon

Popularny aktor charakterystyczny Lech Ordon zmarł w sobotę 21 października, prawdopodobnie w wieku 88 lat. Prawdopodobnie, gdyż poza rokiem 1928 podawano także wcześniejsze daty jego urodzin. Najlepiej potrafił zagrać strach i poczciwość. Bał się jako Niemiec Puschke w „Stawce większej niż życie” (1968) u Janusza Morgensterna, szantażowany przez brytyjskiego agenta, maga Rioletta (Leon Niemczyk).

Z powodu wypisanej na jego twarzy poczciwości wiele razy dostawał role księży - był proboszczem w serialu „Doktor Ewa” (1970) Henryka Kluby, księdzem opiekującym się zespołem ludowym w „Nie lubię poniedziałku” (1971) Tadeusza Chmielewskiego, plebanem w „Janosiku” (1973) Jerzego Passendorfera i księdzem Kazurą w „Szatanie z siódmej klasy” (2006) Kazimierza Tarnasa. A w „Chłopach” (1972) Jana Rybkowskiego zagrał organistę.

Potrafił też być stanowczy, choć zawsze z domieszką komizmu: jako szef gangu Albert Flasz w „Niewiarygodnych przygodach Marka Piegusa” (1966) Mieczysława Waśkowskiego czy Karpiuk „Czujny”, dawny AK-owiec chwytający po latach za broń, w „Ostatniej akcji” (2010) Michała Rogalskiego. Pił i machał szablą jako szlachcic w „Ślubach panieńskich” (2010) u Filipa Bajona.

Jak Lecha Ordona nie ukarali, bo "by im umarł"

Pochodził z Poznania, gdzie podczas wojny pobrał pierwsze nauki aktorskie. W 1946 r. dostał się do Teatru Wojska Polskiego w Łodzi, gdzie zetknął się z Leonem Schillerem. Wspominał, że gdy grał Kolejarza II w „Wielkiejnocy” Otwinowskiego, zasnąwszy po południu nad książką, spóźnił się na spektakl i wpadł do teatru już po swojej kwestii. Schiller powiedział za kulisami: „No nie, my go nie możemy ukarać, bo jakbyśmy go ukarali, to on by nam umarł”.

Ordon tłumaczył po latach: „Ja byłem w takim stanie, że jakby mi ktoś dał nóż, tobym się zabił”.Jego rolę zagrał asystent reżysera. Nieco później - wspominał Ordon - na szkolnym przyjęciu Schiller „nalał wódeczki i kiwa, żebym podszedł: - Panie Lechu, a wtedy co pan nie przyszedł na to przedstawienie, to co, ładna była? - Panie dyrektorze, ale ja naprawdę z książką... Nigdy mi nie uwierzył”.

W Teatrze Narodowym Ordon grał sir Tobiasza Czkawkę w „Wieczorze Trzech Króli” (1960), Alojzego Bąbka w „Panu Kleksie” (1962), Literata w słynnych „Dziadach” (1967) u Dejmka oraz Starostę w „Beniowskim” (1971) u Hanuszkiewicza. W Teatrze Polskim był panem Niedzielą w „Don Juanie” (2001) i Perełką w „Zemście” (2008) u Jarosława Kiliana. To właśnie w warszawskim Polskim miał ostatni aktorski etat.


 

Źródło: wyborcza.pl

http://wyborcza.pl/7,101707,22548519,lech-ordon-nie-zyje-nikt-nie-umial-lepiej-zagrac-strachu-i.html